Poprzednia StronaSpis Tre?ciNastępna Strona

Dowcipy

Mąż: "Gdybyś nauczyła się gotować, moglibyśmy obyć się bez kucharki!"
Żona-blondynka: "Gdybyś nauczył się dogodzić mi odpowiednio, moglibyśmy obyć się bez ogrodnika!"

Idzie blondynka ulicą. Nagle obok zatrzymuje się samochód.
- Podwieźć cię?
- Nie, po dwiśecie pięćdziesiat!

Właciciel sex-shopu musiał wyjść na chwilę i zostawił za ladą młodego sprzedawcę. Po chwili wchodzi dziewczyna i pyta:
- Ile kosztuje ten biały gumowy fiutek?
Sprzedawca mówi:
- 35$ za białego, 35$ za czarnego.
- Hm, poproszę czarnego, jeszcze nigdy nie miałam czarnego - mówi dziewczyna, płaci i wychodzi.
Po pewnym czasie wchodzi Murzynka i pyta:
- Ile kosztuje ten czarny fiutek? - 35$ za czarnego i 35$ za białego - mówi sprzedawca. - Hm, poproszę o białego, jeszcze nigdy nie miałam białego - mówi Murzynka, płaci i wychodzi.
Po chwili wchodzi blondynka i pyta:
- Po ile są u pana gumowe fiutki?
- 35$ za czarnego lub białego, proszę pani - mówi sprzedawca.
- Hm, a ten w paski stojacy za ladą? - pyta blondynka.
- Ten?... no... to jest bardzo specjalny model, kosztujący 180$ - odpowiada sprzedawca.
- Poproszę! - mówi zdecydowanym głosem blondynka, płaci i wychodzi.
Po chwili wraca właściciel i pyta:
- No i jak panu poszło?.
- Wyśmienicie - odpowiada sprzedawca - sprzedałem jednego czarnego, jednego białego i pański termos za 180$!!!

Facet w przepełnionym tramwaju:
- Prosze państwa, ja z jajkami!
- Wszyscy są z jajkami.
- Panowie, ale ja z kurzymi.
- Och, inwalidzie ustąpie...

Idzie dwoch lepkow przez pustynie, no i jak to na pustyni chce im się pic. Docieraja do budki.
- Ma pan cos do picia? Wode...
- Nie, nie mam.
- A co pan ma?
- Paliwo rakietowe...
- No dobra, niech bedzie...
I strzelili sobie po lufie paliwa rakietowego.
Powtorzylo się to jeszcze pare razy, zanim dotarli do konca pustyni. W koncu jednak pustynia się skonczyla i kazdy pojechal do swojego domu. Jakis czas pozniej jeden dzwoni do drugiego:
- Czesc stary! Srales juz?
- Czesc. Jeszcze nie, a co?
- To jak bedziesz sral, to trzymaj się mocno kibla, bo ja dzwonie z Marsa!

Przychodzi facet do apteki:
- Poprosze 500 metrow plastra.
- Hmm. sadze ze wystarczy 100 metrow... ja tez mam trabanta

Podobno autentyk:
Gdy aktorowi na scenie nie wypalil pistolet, nie tracac rezonu zdejmuje buta i rzuca w tego, ktorego mial zastrzelic. Ten drugi padajac na ziemie wola:
- Umieram, ten but byl zatruty...

Bandyta dostal się do piekla. W sumie nie jest tam tak zle, dobre zarcie, pelno alkoholu, wszyscy się swietnie bawia, chodzi pelno lasek. Bandzior chcial se jedna taka podebrac, wiec pyta się Lucyfer, czy moze (nie chcial się na starcie narazac najwyzszej instancji). Lucyfer nie ma nic przeciwko temu.
Facet wiec bierze jedna laske i za krzaki. Po minucie wyskakuje spanikowany i bierze druga. Po nastepnej minucie wraca do Lucyfera mocno zdenerwowany i mowi:
- Lucyferze, ale one nie maja dziur!
- I na tym wlasnie polega pieklo!

Slepy poszedl na grzyby i rozpoznawal je po smaku:
- Borowik, kurka, maslak, gowno - dobrze, ze nie wdeplem.

Do hotelu w Zwiazku Radzieckim pozna pora przybyl podrozny:
- poprosze o pokój na jedna noc
- niestety, mamy tylko wolne jedno miejsce w pokoju piecioosobowym
- moze byc, w koncu to tylko jedna noc - odpowiedzial podrozny i pomaszerowal do wskazanego pokoju
Ulozyl się wygodnie i zamierzal zasnac, ale wspoltowarzysze grali w brydza, opowiadali sobie kawaly i co chwila wybuchali glosnym smiechem.
Podrozny ubral się i zszedl do recepcji:
- poprosze 5 herbat na gore za jakies 10 minut
Wrocil do pokoju i mowi:
- panowie tak swobodnie opowiadacie sobie dowcipy, a przeciez tutaj moze byc zalozony podsluch
- co pan! w hotelu?
- mozemy to latwo sprawdzic - panie kapitanie! poprosze 5 herbat pod 14
Rzeczywiscie, w tym momencie przynosza herbate. Wspoltowarzysze z lekka obawa klada się spac. Rano podrozny wstaje i widzi ze procz niego w pokoju nie ma nikogo. Schodzi do recepcji:
- co się stalo z moimi wspollokatorami?
- rano zabrala ich milicja
- a mnie dlaczego nie zabrali?
- bo kapitanowi spodobal się ten dowcip z herbata.

Przychodzi gosciu do sklepu zoologicznego. Podchodzi do niego sprzedawca i się pyta:
- Czego?!
Gosciu zazenowany wspaniala obsluga, wyjasnia pokrotce, ze wszyscy jego znajomi maja rozne niekonwencjonalne zwierzatka. Jurek ma osmiornice z dwoma glowami, Tadeusz spiewajce kury, a Stachu swinki morskie tanczace Bollero Ravela. I w zwiazku z tym on tez chce miec co niezwyklego. Sprzedawca podrapal się po glowie, wskazujac w ten sposob najwyzsze stadium myslenia, nagle machnal reka i powiedzial:
- Idz za mna!
Gdy weszli na zaplecze, oczom ich ukazala się klatka nakryta niebieskim materialem.
- To, to! - wybelkotal sprzedawca, zdejmujac material.
- O! A coz to? - niepewnie zapytal nasz gosciu.
- Papug, stepujacy papug! - krzyknal oburzony sprzedawca.
- Chyba papuga? - niesmialo zaintonowal gosciu.
- Nie, papug! Bo to suczek!!! Ty glabie! Biologii się nie uczy, czy jak? - szybko zripostowal sprzedawca - Bierze go, czy nie?
- Biore, stepujacej papug... papuga jeszcze nikt nie ma. Ile się nalezy?
- Co laska, potorej baniaka!!! - niczym nieskrepowany sprzedawca podal cene. - No to teraz pokaze jak stepuje - i w tym momencie papug niczym Ringo Star zaczyna piekne stepowanie po klatce.
- Dobra, biore go!!! Masz pan szmal.
Po jakichs trzech dniach nasz gosciu, caly roztrzesiony, wraca do tegoz samego sklepu zoologicznego. I od wejcia dopada sprzedawce. Szybki chwyt za uszy polaczony z uderzeniem o kolano, robi z nosa sprzedawcy pedzel.
- Ty! Co ty mi za chlam sprzedales?! - krzyczy oburzony gosciu - ten twoj papug zdechl mi dzisiaj!!! Stepowal trzy dni i zdechl!!!
- Te facet, ja mowilem, ze trzeba co dwie godziny prad wylaczac!!!

Cytat z Kola Fortuny:
- A teraz Magda odsloni cztery litery...

Przychodzi do burdelu, znudzony juz ciaglym pieprzeniem w ten sam sposob, facio. Idzie do burdelmamy:
- Cos specjalnego prosze!!!
- Pokoj 127, tam znajdzie pan atrakcje godna siebie.
Poszedl faciu, patrzy, a tam kura. Chcial atrakcje, to ma...
Nastepnego dnia idzie do burdelu:
- Chcialbym cos super!!!
- Moze pokoj 127?
- Nie, tam bylem wczoraj.
- Moze 128?
Poszedl faciu do pokoju 128, rozglada się, patrzy, a tam mala sala kinowa, siedza ludzie i ogladaja lizace się lesbijki na ekranie. Siadl sobie, oglada; zwraca się do goscia siedzacego przed nim:
- Ale nudno...
A gosciu:
- Wczoraj byla zabawa, Hehe, jakis idiota pieprzyl kure.

Pan Bog postanowil ozywic pomniki, bo mu się nudzilo. Kiedy wiec to zrobil, wszystkie postacie zbiegly z cokolow i daly dyla w krzaki. Pan Bog się cokolwiek zainteresowal... podchodzi do krzaczorow, a za nimi Kopernik trzyma golebia, podstawia go drugiemu pod tylek i mowi:
- No! A teraz Slowacki ty mu sraj na leb.

Przychodzi eskimos do swojego iglo i mysli:
- Co ja mialem zrobic, hmmmmmmm - dlugo mysli - aaa! mialem posprzatac iglo!
Posprzatal i mysli dalej:
- Nie to nie to, co ja mialem zrobic? - mysli - aaa! mialem się wykompać.
Nakarmil i mysli dalej:
- Nie o to chodzilo, co ja mialem zrobic? - zastanawia się - aaaa! mialem zaspokoic moja kobiete!
Zrobil co trzeba i mysli:
- Nie, to nie to! - znowu mysli, i w koncu - Aaa! juz wiem, narty mialem zdjac!!!

Lato. Upal. Idzie facet nad jeziorem i postanawia się wykapac. Rozebral się do rosolu i chlup do wody. Plywa, plywa, az nad wode przyszla mloda dziewczyna, usiadla i czyta ksiazke. Facet mysli: "Przeczekam" i plywa dalej. Ale ile mozna plywac. W koncu wola:
- Niech sobie pani stad idzie!
Ale dziewczyna tylko wzrusza ramionami. Co robic? Plywa dalej, nurkuje i na dnie znajduje stary garnek. Wylawia go, zaslania nim interes i wychodzi na brzeg. Podchodzi do dziewczyny i mowi:
- No i co pani sobie mysli?!
- Ja? Nic! Ale wiem co pan sobie mysli!
- ??????
- Ze ten garnek ma dno?!

Trzej marynarze licytuja się, ktory z nich plywa na wiekszym statku.
- Nasz kapitan - mowi jeden - jezdzi samochodem z dziobu na rufe!
- Nasz sternik - twierdzi drugi - musi uzywac dzwigu do obracania kola sterowego!
- A nasz kucharz - przebija trzeci - aby porzadnie zamieszac zupe, musi wsiasc do lodzi podwodnej!

Pewien Amerykanin mial dziewczyne imieniem Wendy. W dowod milosci wytatuowal sobie jej imie na fiucie z tym, że pelne imie bylo widoczne jedynie w stanie erekcji, a tak normalnie to tylko byla widoczna pierwsza i ostatnia litera: 'W' i 'Y'. Pewnego dnia pojechal na Jamajke. W ktoryms momencie zachcialo mu się siusiu. W szalecie, przy pisuarze spostrzegl, że Murzyn, ktory sikal obok niego, też ma Wytatuowane litery 'W' i 'Y'. Spytal go: "Hej koles, to i Twoja dziewczyna Ma na imie Wendy?". Murzyn na to: "Nie. Ja mam wytatuowane: Welcome to Jamaica! Have a nice day".

Pewien pan zapragnął kupić swojej ukochanej urodzinowy prezent, a że byli że sobą dopiero od niedawna, po dokładnym zastanowieniu, postanowił kupić jej parę rękawiczek - romantyczne i nie za osobiste.
W towarzystwie młodszej siostry swojej ukochanej, poszedł do domu towarowego i kupił rzeczone rękawiczki. Siostra natomiast, w tym samym czasie, kupiła sobie parę majtek.
Podczas pakowania ekspendientka zamieniła te dwa zakupy tak, że siostra dostała rekawiczki, a ukochana majtki. Bez sprawdzania, co jest gdzie, wysłał prezent do swojej sympatii dołączając następujący list:
Kochanie,
Ten prezent wybrałem dla Ciebie właśnie taki, ponieważ zauważyłem, że nie nosisz żadnych, kiedy wychodzimy wieczorem. Gdybym miał kupić dla Twojej siostry, to wybrałbym długie z guziczkami, ale ona już nosi takie krótkie i łatwe do zdejmowania.
Te są w delikatnym odcieniu, jednak ekspedientka, która mi je sprzedała, pokazała mi swoją parę, którą nosi już trzy tygodnie i wcale nie były poplamione czy zabrudzone. Przymierzyłem na niej te dla Ciebie i wygladała naprawdę elegancko.
Chciałbym jako pierwszy je na Ciebie włożyć, tak by żadne inne ręce nie dotykały ich przed tym, jak się z tobą zobaczę. Kiedy je będziesz zdejmować nie zapomnij je trochę nadmuchać przed odłozeniem, albowiem całkiem naturalnie będą po noszeniu trochę wilgotne.
I pomyśl tylko, jak często będę je całować w tym roku. Mam nadzieję, że bedziesz je miała na sobie w piątkowy wieczór.
Z całą moją miłością.
PS. Ostatnio w modzie jest noszenie ich odrobinę wywinięte tak, by widać było trochę futerka.

- Stoj, bo bede strzelal!
- Stoje.
- Strzelam.

Przedstawiciel piekla proponuje niebu rozegranie meczu pilkarskiego.
- Glupi pomysl - odpowiada zdziwiony archaniol Gabriel - przeciez dobrze Wiesz, że wszyscy najlepsi pilkarze sa w niebie...
- A gdzie sa wszyscy sedziowie? - odpowiada chytrze Lucyfer.

Dziadek z wnuczkiem jada przez step. Mijaja wielki kurhan.
- Co to za wzgorze, dziadku?
- Tu bylo kiedys wielkie i piekne miasto Kijow- westchnal dziadek i poglaskal wnuczka po glowce.
- A to?- pyta wnuczek po jakims czasię.
- Tu bylo kiedys miasto Czarnobyl- powiedzial dziadek i poglaskal wnuczka po drugiej glowce...

Wojna wietnamska. Dowodztwo vietkongu pisze list do radzieckich przyjaciol:
"Dziekujemy za przyslane rakiet ziemia-powietrze. Nastepnym razem prosimy o przyslanie rakiet ziemia-samolot".

Apostolowie przysneli w lodzi i wiatr zaczal ich znosic na srodek jeziora. I pojawia się Jezus kroczacy po wodzie. A Niewierny Tomasz:
- Patrzcie, nawet plywac nie potrafi!

Babcia wchodzi do pokoju wnuczki i widzi, że wnuczka chodzi po pokoju zupełnie naga. Babcia:
- Dlaczego ty chodzisz nago?
- Babciu! Ja mam ekologiczną koszulę!
Babcia poszła do siebie i rozebrała się. Przyszedł dziadek:
- Co ty, stara?! Oszalałaś??!!!
- Nie widzisz, że mam ekologiczną koszulę?
- To może byś ją wyprasowała?!

Nowe nazwy dni tygodnia:
pośmierdziałek, fetorek, smroda, czadek, pierdek, syfota, śmierdziela.
(z programu MdM)

człowiek, który jest blisko -- tuman
człowiek, który jest daleko -- hetman
chudy, wysoki człowiek -- mantyka
człowiek, który wszystkich ucisza -- szaman
człowiek, który mieszka za górami -- mandolina
człowiek, który ma syna -- Manson
człowiek, który ma wielu synów -- Mendelsohn

Wyszperał i opracował:
TerryQ

Poprzednia Strona

|82|

Następna Strona
Spis Treści